Quantcast
Channel: U Sivuchy
Viewing all 1031 articles
Browse latest View live

Kozak, szpilka, przetwornica

$
0
0
 Obkupiłam się w szpile. Będę wbijać. Żartowałam;) ;) ;) Do wbijania tylko w uszy. A te większe to wyprzedażowe z DeeZee. Nie wiem, gdzie ja w nich będę paradować... O Kozakach do poczytania. Książka z tych kupionych w Biedronce,"Kozacy zaporoscy" Leszek Podhorecki. 
  
 A propos zakupów z Biedronki. Niedawno kupiłam opiekacz do kanapek. Sprzęt prosty w obsłudze i budowie bardziej niż cep. Jednak coś mię tknęło i sięgnęłam po instrukcję obsługi (czego w 99% nie czynię). A tam ta-da-dam:  

:D 

Szum. Oświecenie

$
0
0
 Dobrze jest być leśnym zwierzęciem. Nie musisz spełniać poleceń, tylko biegasz po lesie w swoich sprawach, a te sprawy są tak proste, że nic ci się nie może pomylić. I nie ma obawy, że porwiesz się na coś więcej.  "Szum" Magdalena Tulli.  
 Kupiłam sobie w prezencie. Najpierw fragmenty usłyszałam w Trójce. Nie, wróć. Najpierw przeczytałam kilka rozmów z pisarką, usłyszałam jak mówi. I o czym. Naturalną konsekwencją była chęć zapoznania się oko w oko z jej książkami. Zaczęłam od najnowszej. Czytam.  
 Jeszcze raz ten mój sweter. Bośmy się bardzo polubili. Cała reszta też jeszcze raz. I może jeszcze nie raz.  
  I światełko dla Was, z okazji długich wieczorów i chłodów. Kiedy nam niedawno zafundowano pół doby unplugged, tak szukaliśmy oświecenia:  

 czapka, komin, sweter - hand made by Sivka
spodnie - Unisono
płaszcz, buty - starocie z szafy, kolejny sezon w użyciu
torebka - sh
pierścień - pamiątka z Tallinna

Siw(v)kowo do obgadania

$
0
0
 Cztery tematy do obgadania. Pierwszy: Kominoszal trzykrotnego zamotania. Jak ta, co go zrobiła, czyli ja, mentalnie wielokrotnie zamotana.
Temat drugi: Sweter! Zachodzę go, wiem! Tak mi w nim po mojemu! Obydwa sTwory zrobiłam na bardzo grubych drutach z bardzo cienkiej nitki. To ten sam akryl udający moher, z których powstał TEN komplet. Dzięki zmianie drutów zupełnie inny efekt. Jest lejbiato i transparentnie. To już dwa tematy obgadane.
 Temat trzeci: Spódnica. Od Ani. Pamiętacie jej szarą kieckę z falbanką, którą obiecała oddać, bo już nie użytkowała? No, to ta, którą mam na sobie:D Próżno szukać falbanki. Jak uprzedzałam, oddałam krawcowej do obciachu. Z błogosławieństwem i pozwoleństwem poprzedniej długoletniej właścicielki! Długość, która powstała, bardzo mi odpowiada, szczególnie w powiązaniu z kolejnym tematem, który będę obgadywać. W związku z sytuacją spódnicową, przewiduję pewną akcję. Ale jeszcze nie tym razem.
 Temat czwarty: Buty. Szare. Wiązane. Jestem od takich uzależniona. Muszę mieć. Stare poległy. Sprawiłam se kolejne. Reasumujac: totalny sivkovy siwy look! Tylko zdjęcia niezbyt wyszły. Prześwietlone. Ale pewna jestem, że nie zakłóci to odbioru :D 


kominoszal - hand made by Sivka
sweter - hand made by Sivka
spódnica - od Ani, Troll
misiak - sh
torebka - sklep koleżanki
buty - Deichmann
lakier do paznokci - Biedronka  

Ale się cenię!

$
0
0
 Poniższy, nieco pudełkowy sweter, został zrobiony z włóczki, która ma w składzie 25 % alpaki, 25 % wełny, 50 % akrylu. Idealnie. Do użytkowania i konserwacji. Za kilogram zapłaciłam 110 zł. Jeśliby ktoś był ciekaw, na ile wyceniłam sweter, to śmiało powiem, że summa summarum na 400 zł. To, że go wyceniam, nie oznacza, że jest na sprzedaż. Robiłam go pod swój gust, potrzeby, charakter. Dlatego jest prosty w ściegu, bez popisywania się. Nie jest mimo to, mam nadzieję, typowym sweterkiem. Najważniejsza forma. Każdy szczegół dokładnie domyśliłam. Nie ma przypadkowości. Półokrągłe wykończenie dołu, długość(krótkość) rękawa, ścieg golfa. Wiem, że drogo. Ale... Pomysł własny. Wykon własnoręczny przy użyciu drutów. Czas realizacji. Chociaż tu, trzeba mi przyzanć, idzie coraz lepiej. Wyrobiłam się. Oby nie do cna. :)
  Swetrowi towarzyszy torebka, do której zrobienia natchnął mnie pasek. Wypadł nagle z niewiadomokąd, ale za to wiadomo po co. :)

  No, to do dzieła:
A to włóczka przed przystąpieniem do pracy:

I żeby nie było. Po fotosesji kurtka, czapka, rękawiczki! Zima!!! :D
 czapka(zeszłosezonowa) - hand made by Sivka 
sweter - hand made by Sivka
kurtka - Greenpoint 
spopdnie - H&M
buty - CCC
torebka - hand made by Sivka
rękawiczki - sklep koleżanki
pierścionek - Reporter
włóczka - sklep koleżanki 

DIY. Godzinka na krakowskim Rynku

$
0
0
 DIY, czyli kupiłam bluzę Fruit of the Loom (w Biedronce) ale była tak nijaka, że nawet ja, zwolenniczka prostoty, poczułam się znudzona. Odprułam koronkowe plecy od pewnej byle jakiej bluzki i zrobiłam z niej ozdobnik podszyjny, przyszywając bluzie. W owym DIYu wybrałam się do Krakowa, połazić po Rynku. Daaawno nie byłam, stęskniłam się! Niby padał śnieg, niby było zimno. Ale grzaniec galicyjski każdego rozgrzeje ;) Słówko o moich nowych-starych złotych kolczykach. Mają ze 30 lat, okrywa je tajemnicza, podejrzana historia. Pod żadnym pozorem nie mogę zdradzić szczegółów ;)    

Hej, na krakowskim Rynku:
 Przygotowania na Sylwestra w toku: 

Miej i patrzaj

$
0
0
 Miej serce i patrzaj w serce. Powiada wieszcz. To patrzam. Lubię serca. Są ludzkie. Bolą. Biją. Radują się. Ładnie wyglądają na sweterkach ;)
 Korzystając z daty i okazji, chcę z całego serca złożyć życzenia sylwestrowo-noworoczne wszystkim znajomym "po blogu", zaglądającym do mnie bezblogowcom, tym, którzy komentują i tym, którzy tylko patrzą ;) Niech Wam się darzy. Los się uśmiecha. Sił nie skąpi. Obyście mądrzy i dobrzy byli. Nie zazdrościli. Umieli cieszyć się tym, co już macie. Bo kto się nie umie cieszyć małymi rzeczami, temu nigdy nie wydarzą się wielkie. :*

sweter - lokalny sklep 
sukienka - Reserved
szal - okalny sklep 
buty - DeeZee 
pierścionek - Rossmann
sercowa ozdoba drewniana - lokalna kwiaciarnia Anndecor 
https://www.facebook.com/kwiaciarniaanndecor  

Więc od początku

$
0
0
 Szepty, krzyki, cienie. Wszystko w porządku, więc od początku.* Ubraniowo-handmade'owe nawiązanie do tego posta. Bo do swetra-golfa i torebki, dopowstała czapka. Jak tak zliczyć wszystkie moje czapki, to będzie ponad 20.

 

   czapka - hand made, ja
sweter-golf - hand made, ja
torebka - hand made, ja
spódnica - lokalny sklep, produkt polski
misior - lokalny sh
buty - DeeZee
bransoletka - Rossmann, prezent od męża
pomadka Golden Rose, prezent od syna

*Żródło cytatu:


Przystanek

$
0
0
 Kolorowy. Przy drodze. W środku lasu. Między miejscowością J. a wsią K. Upiększony hendmajdowo przez ciągle nie wiem kogo. Grasują po okolicy jacyś tacy i tylko patrzą, co by tu zmalować. Podążam ich śladem skwapliwie korzystając. W wiadomym celu ;)
 Inne ślady działalności tututu.


 czapka - zeszłosezonowa, hand made ja
szalik - hand made ja, w całej okazałości tutaj
płaszcz - makro
spodnie - Vero Moda
buty - Deichmann
przystanek - gmina Klucze, Jura K-Cz

Chomąto. Przeróbki.

$
0
0
Chmąnto ma swoją historyjkę. Zaczęła się od czapki. Ktoś zobaczył w necie i chciał ją, do kompletu z kominem. Którego nie było, musiałam dorobić. Miał być taki jak czapka. Czyli potrójną nitką, z trzech różnych odcieni zieleni (nie lubię gotowych melanży, wolę sama kombinować). Tłumaczyłam. Dopytywałam. W kwesti wzoru, kolorów etc. Udziergałam, wysłałam. I dostałam zwrot. Bo osoba nie tak sobie wyobrażała, w domu ma inne i myślała, że ten będzie taki sam. Nie, nie zdenerwowałam się. Jestem przyzwyczajona, że współpraca z ludźmi generuje trudności... Dalszej współpracy z osobą nie podjęłam. Nie jestem wróżką, nie czytam w myślach, nie wiem co kto sobie wyobraża. Dlatego robię jak chcę i ewentualnie oferuję gotowego sTwora. 
 Ostatnio zmodyfikowałam owy komin. Ponieważ był bardzo wysoki, zszyłam go, tak, że jest niższy (przez co wygodniej się go użytkuje), jeszcze bardzie gruby, ale i sztywniejszy. Jak chomąto :) 
 Są to totalnie nie moje kolory, dlatego jeśli jest ktoś chętny do zakupu, kompletu, bądź osobno czapki i chomąto, to serdecznie zapraszam. Cena w prywatnych wiadomościach :)


 Spódnica była rok temu tu. Mało w niej chodziłam. Teraz trochę zmieniłam, naszyłam  jej szydełkiem i igłą takie byle co. Potrzebne są zmiany, konieczne są zmiany - jak śpiewa Dezerter. 
 

Brudnoczysta Pakuska.

$
0
0
 Pakuska to osiedle. Mieszkałam tam kiedyś. Dawno. Powstała o nim książka klik. Nie jestem obiektywna, nie ocenię jej w kategori dobra/niedobra. W recenzji na facebookowym profilu "Pakuski" napisałam, że trooochę przypomina mi "Przygody Mikołajka". Pod tym względem jest uniwersalna, bo wszyscyśmy byli dziećmi, mieli przygody, kolegów, nauczycieli i gdzieś mieszkali. Autorem jest Olgerd Dziechciarz. Wspomina czasy, w których mieszkał/dorastał na tym osiedlu. Blok obok tego, w którym ja mieszkałam/dorastałam prawie w tym samym okresie. Szaroczerwone czasy komuny, lata 70-80. W przypadku tej książki niejednokrotnie wiem dokładnie, co autor miał na myśli :D

  
 Niektóre rozdziały są mi SZCZEGÓLNIE bliskie. Jak "Krowa" ze str. 104. O potomkini właścicieli tych ziem, mieszkańców dworku, po którym ślad cegły nie pozostał. Zdziwaczałej staruszce, za która wołano "hrabina". Miała krowę, z którą spacerowała po osiedlu, między blokami, ku uciesze mieszkańców, narażając się na głupie docinki. Dostała od komunistycznego państwa domek, w którym domieszkała do końca swych dni. Potem zrobiono tam na rok zerówkę, gdzie chodziłam...

 
    
czapka - prezent
płaszcz - makro
sukienka - hand made by Sivka
buty - ccc
miejsce akcji - Pakuska 

Parole niechcenia

$
0
0
 Ciao a tutti. Come state? Włoskie ciuchy (sukienka z Unisono) to i włoskie parole. Subskrybuję ten kanał, kupiłam "Rozmówki" Beaty Pawlikowskiej - na naukę włoskiego rzucam się co kilka lat, zawsze chałupniczo. Lubię brzmienie tego języka, nawet jeśli nigdy się go nie nauczę porządnie.

 Nie było mnie tu ponad tydzień. Zdjęcia sprzed dwóch. Nie ma sprzyjających okoliczności. A może nawet mogłyby być, ale nie chce mi się ich stwarzać... Dużo za dużo mi się nie chce. Najmniej chce mi się o ciuchach gadać/pisać. Nie mogę z siebie wykrzesać entuzjazmu. Udawać nie będę. Mam nadzieję, że to minie, bo mam dwa swetry własnego pomysłu i wyrobu do pokazania. Do tego dopadł mnie wirus, pomnażając brak chcenia.

czapka/berretto - zrobiłam
misiek/pelliccia - sh
sukienka/vestito - Unisono
buty/scarpe - Deichmann
torebka/borsetta - sklep koleżanki 
  
  Poszłam.
Będę jak będę gotowa.
Ciao.

Im bardziej tym bardziej

$
0
0
 Drewniane zielone korale i bransoletkę kupił mi syn. W szkole występowała ukraińska folkowa grupa tanecznoartystyczna. Wśród gadżetów, które oferowali do sprzedaży, wypatrzył takie cuda. Przypominając mi niechcący, że im bardziej się przed czymś ucieka, tym bardziej to coś nas dopada. Tak, mam na myśli tę nieszczęsną zieleń. Ale i znacznie szersze znaczenie.


Polo Gucio. Pochwalone

$
0
0
  Po wielu trudach i pokonaniu mnożących się przeciwności. W mrozie, śniegu i na wietrze. Z łezką w oku. Udało się. Zrobiliśmy to. Zdjęcia temu swetru. Wyhendmajdowałam go z grubszej włóczki Polo na cieńszych drutach i cieniutkiej włóczki Gucio na drutach grubaśnych. Na odwrót. Bo przekora to mój żywioł :) Z rękawami robię taki manewr, że dorabiam bezpośrednio do korpusu. Polo Gucio jest wielgachny, niewymiarowy, asymetryczny, wygodny, zwiewny, ogrzewczy i dziwny. Pochwalicie? 
 Dosrebrzyłam się torebką odkupioną od Tej pani :) 
  
fot. Miki

Kawałek muzyczny z tekstem /przekazem
Pochwalone:


Do Luftu

$
0
0
 Od nowego semestru w szkole syna działa e-dziennik. Poinstruowano nas na ostatnim zebraniu jak się z tym obchodzić. Koleżanka stwierdziła, że do tej pory wkurwialiśmy się dwa razy w roku, od teraz będziemy codziennie. Machnęłam na to ręką. E tam, damy rady, w piątym roku edukacji szkolnej naszych pociech nie takie rzeczy nam straszne. W praktyce wychodzi na to, że koleżanka miała rację. Do luftu z tym :] ;)
  
 Bogumił Luft był przez wiele lat ambasadorem naszego kraju w Rumunii i Mołdawii. Pokochał te miejsca i napisał o nich książkę "Rumun goni za happy endem". Odsyłam tu. Dane mi było przejechać przez część obydwu z tych niesamowitych i mimo bliskości z naszym, egzotycznych państw. Zapadły mi w pamięć i rozbudziły ciekwość, jestem otwarta na to co stamtąd. Mentalność, historia, kultura, sztuka, język, krajobraz.  


 Antoni Ferdynand Ossendowski to pisarz (a przy okazji podróżnik, dziennikarz, naukowiec, działacz społeczny) żyjący na przełomie XIX i XX wieku. W czasach komuny niedrukowany i wyrzucony poza nawias, ze względu na antykomunistyczne poglądy i działania. Książka "Mocni ludzi" traktuje o losach polskiego patrioty zesłanego na Syberię. Tu szczegółowiej. Język, jakim jest napisana, trąci myszką. Ale ma to swój urok. Ba, chyba to jest jej największym atutem. Dla nas, współczesnych, posługujących się coraz uboższą nowomową.  


 Autorka "Ostatniego aktu" Ellis Avery mniej mnie zainteresowała. Bardziej byłam ciekawa i tak nastawiona, na ciekawe wątki dotyczące Tamary Łempickiej, której obraz stanowi okładkę. Książka jest opowieścią jednej z modelek-kochanek malarki. Historią miłosnoerotyczną ze studium powstawania dzieła w tle. Wolę konkretne biografie niż takie półdomysły, własne interpretacje faktów z cudzego życia ale książkę doczytałam. "Trzy kobiety w dobie ciemności" Sylvie Courtine-Denamy czekają w kolejce na swój moment. 

 Na koniec najświeższy zakup, kryminał. Zachęciła mnie Ryga w tytule :) Henning Mankell "Psy z Rygi". Wzięłam się z miejsca za czytanie! 
  

Zima i Sofia.

$
0
0
 Pani Zima nie odpuszcza. I rządzi na biało. Chciałam trochę tych rządów przechwycić. Stąd biel. Biel hand made i pomysł własny: Sweter z włóczki Opus TIFTIK (95% akryl, 5% moher) na drutach grubych. Golf i ściągacze przy rękawach dodziergane cieńszymi drutami z akrylu o wdzięcznej nazwie Włóczka Super Biała Super Atrakcyjna. Czapka z TIFTIKa + pompon-futrzak.
 A teraz o Sofii. Polecę Wam pewien blog! Jeśli jesteście ciekawi jak się sprawy mają w bułgarskiej stolicy, to w inteligenty i błyskotliwy sposób opowie Wam autorka bloga Powsinogi zamieszkały w Sofii klik. Bardzo lubię taki sposób przedstawiania otaczającej rzeczywistości. Bardzo subiektywnie, z uwagą skierowaną na szczegóły. Sympatią, akceptacją i zainteresowaniem. I puentą!
 O tyle jeszcze bardziej polecam, że autorkę poznałam ponad 20 lat temu w niekonwencjonalny sposób i przez pomyłkę :) :) :) Do tego na żywo wiedziałyśmy się tylko raz. Szczegółów nie zdradzę, bo nie wiem czy reszta biorących udział w wydarzeniu sobie życzy. Powiem tylko, że w wydarzeniu ważną rolę odegrało słowo pisane ;)

 Wbijajcie, czytajcie, komentujcie! Szkoda byłoby, żeby takie fajne pisanie przepadło w otchłani internetu niezauważone i niedocenione. :)


Walentyna w tubce

$
0
0
  Walentynki się hucznie celebruje, ostentacyjnie bojkotuje albo traktuje z humorem. Kto w której grupie umieszcza siebie? Jak widać, ja wybieram opcję numer trzy ;)
 Jestem Walentyną w tubie. Czyli moim hicie spódnicowym w najbliższej przestrzeni czasowej! I sercowych okularach z Biedronki. Uwag krytycznych na temat, że długość tuniki do długości kiecki ma się jak pięść do nosa, nie przyjmuję. Że mnie coś skraca, pogrubia itd, też nie. Jestem jaka jestem, gdyby mi się nie podobało tak, to by tak nie było. A że jest, to znaczy że ma być :P :D Acha, tunikę założyłam tyłem do przodu. Też świadomie :)

Walentynowy całus dla wszystkich, którzy go przyjmą :*
pseudookulary - Biedronka
komin - hand made by Sivka
 tunika - H&M
spódnica - Unisono
 podkolanówki - Biedronka 
buty - DeeZee

  Przytachałam do domu 5kilogramowy wór mąki orkiszowej. Zrobiłam dobry deal z panem ze sklepu. 10 zł za 1 kg! Będzie do kopytek, naleśników i na chlebek. Pierwszy raz upiekłam sama chleb! Z żurawiną i rodzynkami. Wrażenia smakowe TAKIE, że nabrałam ochoty na dalsze kombinowanie. Za chwilkę będę próbowała kolejny, z ziarnami lnu i płatkami owsianymi, z których normalnie robię owsiankę ;)   
Chleb orkiszowy z żurawiną:  
   Chleb orkiszowy z ziarnami lnu: 

Co 7 lat.

$
0
0
 Istnieje teoria, która mówi, że co 7 lat człowiek się zmienia. Osobowość. Zachowanie. Podejście do spraw. Coś w nas umiera, coś się rodzi... Od jakiegoś czasu, jak to mówią, sama siebie nie poznaję. Mniejsza o szczegóły, ale wrażenie jest silne. Dla postronnych niewidoczne. Rozkminiam o co tu chodzi i rozkminiam... Przypomniałam sobie tę teorię. W tym roku skończę 42 lata. Dopadła mnie przemiana ;) Zamknęłam etap. Zaczynam etap. Być może będę trudna. Może drażliwa. A może na wszystko obojętna. Trochę obojętności by mi się przydało, bo ostatnio za bardzo wszystko "leży mi na wątrobie".

 Ciuchowo nie pozostałam obojętna na wdzięk spódnicy - podobno - z pianki. Byłam sceptyczna, dopóki mi nie wpadła w łapy. A jeszcze bardziej się przekonałam, kiedy wylądowała na miejscu, gdzie zwykle spódnica ląduje ;D  

  sweterek - hand made by Sivka
wisior - hand made by Sivka
misior - sh
spódnica - stragan
rajtki - nie pamiętam
buty - Deichmann

Zalogowani w Jaśle

$
0
0
  Wałęsacze znów w akcji. Krótkiej, ale zawsze coś. Mąż pojechał kilkanaście kilometrów dalej w ynteresach, a ja i syn (ma ferie) zalogowaliśmy się na cztery godziny w podkarpackim Jaśle :) Wałęsanie zaczęliśmy na Rynku, gdzie z kolumny czuwa nad jaślanami już od 1770 r. figura św. Jana Nepomucena. Jako, że ze świętymi mi nie po drodze, idziemy dalej...
 Jasielski Rynek został zaplanowany w 1365r, kiedy Kazimierz Wielki nadał miastu prawa miejskie... Widzimy w tle Urząd Miasta...
...i Starostwo Powiatowe:
Obserwujemy bacznie mijających nas jaślan, szczególnie fajnie ubrane jaślanki ;)
Natrafiamy na fragment Murów Miejskich:
 Dionformowałam się, że Jasło przed pierwszą wojną śwatową było uznawane, za jedno z najpiękniejszych miast Galicji. Dużo tu zabytkowych kamienic i willi. Moje oko zawiesza się na tych mniej zaopiekowanych:
Wstępujemy na kawkęherbatkęciastko do cukierni Keks na Rynku...
...w której trwa wystawa prac fotograficznych lokalnego artysty Tomasza Kasprzyka:
 Następnie udajemy się na dalszy obchód tego uroczego miasta, w poszukiwaniu interesujących obiektów architekturowo/wszelakich. Szkoła Podstawowa nr 2:
Budynek byłego Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół":
Interesujący model ławeczki na skwerku... 
 ...imienia patrona Jasła, św. Antoniego Padewskiego, gdzie mamy możność przyjrzenia się z bliska jego figurce, która przetrwała w stanie nienaruszonym pożar miasta w 1944 roku. Jasło bardzo ucierpiało od zniszczeń wojennych. 
  Dowałęsaliśmy się wreszcie do Parku Miejskiego. Podziwiamy zabytkową Glorietkę:   
Oddajemy cześć Tadeuszowi Kościuszce...
...i odpoczywamy w miłych okolicznościach przyrody. Zapraszam do odwiedzania Jasła i przyglądania się mu uważnie. Pokazałam tylko maaaleńki fragmencik jego uroczych zakątków, gdyż mój współwałęsacz zaczął marudzić o bolących nogach i musiałam przekierować jego uwagę na bardziej chłopięcą tematykę, czyli w tym wypadku na opowieści o Wiedźminie ;)  

  Strój wałęsacza ma być wygodny, dostosowany do panujących warunków pogodowych i nieabsorbujący. Tak, aby wałęsacz mógł się w zupełności poświęcić wałęsaniu a nie zamartwianiu, jak wygląda :)
 A taką pierdółkę wałęsaczowa kupiła sobie w jasielskim Pepco:

 Z Jasła wylogowliśmy się dokładnie w południe. Serdecznie pozdrawiam wszystkie znajome blogowe z podkarpacia! Pięknie tam u Was :) :) :)

Italia si Italia no

$
0
0
 Podróż w czasie, do Włoch. Rok 1996, mam 23 lata, jestem odważna i otwarta na przygody. Jadę do pracy, bez znajomości języka, mentalności, bez faktycznej wiedzy na temat charakteru pracy. Okazuje się, że nie potrafię być służącą. Cichą, uległą, znoszącą humory. W związku z czym robotę zmieniam kilkukrotnie. Po drodze ostatecznie tracę złudzenia co do pewnej "przyjaźni". Odkrywam mnóstwo cech w samej sobie. Zaczynam siwieć. I trochę zwiedzam :) :) 

Skromnych kilka fot z tamtego kilkumiesięcznego okresu: 

 Okolice  Neapolu:
Pompeje:
Sperlonga:
Rzym:
Bolonia:

 Specjalnie wyszukałam kawałek piosenkowy z tamtego roku. Często go tam wtedy słyszałam. Zupełnie nie moje klimaty muzyczne, ale jakiś sentyment jest. Piosenka zaczyna się w minucie 2 i 23 sekundzie poniższego filmiku:

  

Antracyt i poncho

$
0
0
  Antracyt - jakie przyjemne słowo! Zaciekawiło mnie przy banalnej czynności robienia zakupu. Tak podpisana była barwa spódnicy (tej, którą mam na sobie). Ale coś mi się nie zgadzało, sprawdziłam u źródła. Czyli na stronie jednej z firm działającej na rynku farb i lakierów ;) Tak. To jest jeden z odcieni szarego. Przy okazji występują: szary popielaty, szary błękitny, szary szałwiowy, szary sygnałowy, szary mysi, szary beżowy, szary średni, szary stalowy, szary bazaltowy, szary łupek, szary czarny, szary cementowy, szary grafitowy, szary granitowy, szary kamienny, szary platynowy, szary kwarcytowy, szary pirytowy, szary jedwabisty, szary mleczny, szary srebrny, szary aluminiowy... I jeszcze kilka innych szarych :)
  Poncho szarosiwoszare zrobiłam drutami ściegiem ryżowym z włóczki YarnArt (25 % moher, 75 % akryl), obrobiłam szydełkiem. Nastały temperatury sprzyjające założeniu, co czym prędzej wykorzystałam.

 czapka - z szafy, prezent
poncho - hand made by Sivka
kurtka - Troll
spódnica - Unisono 
buty - Deichmann
Viewing all 1031 articles
Browse latest View live