Quantcast
Channel: U Sivuchy
Viewing all 1040 articles
Browse latest View live

uŚmiechu warte

$
0
0
 Rondo Uśmiechu istnieje naprawdę. I to w naszym kraju. Poza tym już nie jest tak wesoło. Ostatnio wprowadzono kasy fiskalne w gabinetach fryzjerskich, kosmetycznych, lekarskich, u wulkanizatorów i mechaników samochodowych. W zamierzeniu i teorii zapewne miało być być tak, żeby ci, którzy zarabiają trochę więcej, oddali państwu trochę więcej, aby to miało czym dysponować, by pomóc najbiedniejszym (usankcjonowana janosikowszczyzna?). W praktyce jest tak, że automatycznie wszyscy(?) wymienieni podnieśli ceny swoich usług. Cytując klasyka: Kto za to płaci?! Społecześnstwo płaci. Pan płaci. Pani płaci. Ja płacę. uŚmiechu warte :(    

fot. Sivka
Rondo Uśmiechu - Libiąż


Love w ruinie

$
0
0
 "Kiedy czyjś las jest tak ciemny, że człowiek sam go nie zna, czasami mądrzej jest nie wypuszczać się na zbyt daleką wędrówkę. Łatwo można natrafić na przepaść."Jo Nesbo "Człowiek nietoperz"

 Albo na ruiny. Już je prezentowałam na blogu, dawno temu. Powoli zaczyna się sezon objazdówek po naszych okolicach, więc wpadliśmy korzystając z chwili razem. Miałam tę chwilę wykorzystać bardziej szafiarsko. Wysztafirować się, wypindrzyć. Pokazać, że mimo swoich lat, jeszcze nie jest ze mnie taka ruina;) Ale koniec końców zmieniłam tylko podkoszulek. Bo świeży i nówka. I z miłością :)
 Ruiny znajdują się we wsi Bydlin, niepozorne, schowane, na wzgórzu otoczone lasem. Kiedyś ponoć dokoła były bagna. A ruina była zameczkiem, kościołem, zborem. Kto chce szczegóły (a warto) to niechaj kliknie tutaj. Jedna z fot jest z tej stronki. 



W trampkach na Pustynię

$
0
0
 Nie ma to, jak wyjść z domu po nowe buty dla syna, a zajść na Pustynię. Błędowską Pustynię. Żeby nie było ;) Akcja spontaniczna. Okazała się fajną przygodą z emocjami, odrobiną strachu, sporą dawką ciszy, słońca i trampkami pełnymi piachu. Jesteście ciekawi, jak to było? Krok po kroku. Chodźmy :)
 Najpierw rzut okiem z góry, z Czubatki.
  Następnie stromizną w dół 
 zostawiając za sobą wieżę
 i zbocze czubatkowe. 
Zniżamy poziom.
 Wstępujemy w brzozowy lasek. 
A tam trafiamy na z nienacka rozpoczynający się asfalt.
I rzuconą nań kłodę ;) I przejechała nam przed nosem ciężarówka z pociętym drzewem.
Przecinamy lasek i naszym oczom ukazuje się piaaaach. Nieśmiało (bo nie wiemy, czy zakaz wstępu jeszcze obowiązuje) zaglądamy przez pustynny "próg". 
W tle majaczy inne już województwo. Na lewo kominy Huty Katowice, na środku wieża kościelna w Błędowie.
Rozglądamy się dokoła i zastanawiamy czyj to drift?!
I decydujemy się uradować postawieniem stopy(w trampku) na błędowskopustynnym piasku!
 Rozkminiamy przydatność i celowość napotkanych obiektów...
Oczywiście marzy nam się wtargnięcie w głębiej położoną połać piaskową....
  Niemniej asekuracyjnie trzymamy się granicy z terenem leśnym. Łazimy, napawamy się. Plan dalszej wędrówki po terenie przekładamy na kiedyś. Jak się już zorientujemy, czy wolno, czy żaden mandat nie grozi ;)  
Powrót ulicą Pustynną ;) 
 A po buty pójdziemy innym razem :)

Żabotniki

$
0
0
 Żabotniki. Zrobiły mi się, to pokażę. Robota szydełkowa. Że dziwne? Jaki pan, taki kram ;) Chętnym sprzedam.

Ruina w środku miasteczka

$
0
0
 Znowu ruina. Kościół Św. Walentego w Pilicy-Zarzeczu, wciśnięty między domki mieszkalne przy maleńkiej uliczce. Powstały około półtysiąca lat temu. Znajdował się tu szpital i przytułek dla ubogich i żebrzących. Dla ciekawych do poczytania tu
 Z tego co doczytałam, mieszkańcy uliczki, przy której ruiny stoją, na własny koszt uporządkowali miejsce i...ogrodzili. To ostatnie mogli sobie darować, bo nie ma brzydszego ogrodzenia niż te betonowe straszydła (niestety bardzo popularne w naszych okolicach). Pomysł obsadzenia obiektu roślinnością też nie jest trafiony. Zupełnie zasłania widok. I tak trudno tu trafić, mało kto wie o zabytku i jego ciekawej historii. Pilicę znam i odwiedzam od lat, bardzo lubię to miasteczko, ma fajną energię. Ale o tych ruinach dowiedziałam się zupełnie niedawno, przez przypadek. 
  
 
Filmik, na którym obejrzycie obiekt z lotu ptaka: 

I takie buty

$
0
0
 Wiosna butami się zaczyna. Zwłaszcza, że doczekałam się butowej szafki. Pociągnęło to za sobą pewne kroki. Porządkowo-zakupowe ;)

Finezyjnie filmowo

$
0
0
  W niedzielę nie chce mi się stać przy garach. Idziemy do restauracji! Mamy tu u nas na wsi trzy lokale gastronomiczne. Między innymi Restauracja/Pizzeria Finezja. Fajne miejsce. Fajny wystrój. Fakt, że kelnerka zapomniała zapisać moje zamówienie, nie zmącił mojego dobrego niedzielnego nastroju ;)

 Od przedchwili subskrybuję na YouTubie filmowy kanał KLIK. Polecam, kto lubi filmy inne niż wszystkie, zakręcone nieco i nieoczywiście fajne. Ja lubię. Jestem fanką. Poszukującą w tym temacie. A kto szuka ten znajduje. I ma frajdę.
 To wszystko proste historie. Jak przypowieści. Jest jedna łącząca je cecha. Są finezyjne :) Obejrzałam do tej pory rumuński "Wtorek po świętach". Włoskie "Baby love" i "Samotność liczb pierwszych". Skandynawski  "Kłopotliwy człowiek". "Karen płacze w autobusie", którego akcja toczy się w Kolumbi. I czeski film  "Jedna ręka nie klaszcze" :)  

  kurtka - TopSecret
podkoszulek - zabrałam synowi
spodnie - dostałam
buty - DeeZee
torebka - hand made by Sivka, na drutach
Finezja Restauracja Pizzeria - http://finezjaklucze.pl/pizzeria/ 

Lubię chwalić się zdolnymi znajomymi. Kolega na wokalu, piosenka o życiu.
Frontside:


A dzisiejszy post sponsorowała literka F :)

Pikotek i kołnierzyki

$
0
0
 Pęczek z pikotkiem. Odkryłam niedawno, że takie coś ma miejsce. Spróbowałam, łatwe. Zastosowałam przy "łańcuszku" do wisiora. Wszystko włóczkowe, szydełkiem. Kołnierzyki to próbka możliwości, krok po kroku robiłam z panią z youtuba. Straszna męczarnia ale już wiem, że można. W sensie, że ja mogę. Może nawet kiedyś do czegoś gdzieś wykorzystam. Może zrobię z bawełny, kordonka, nici...

  

Red

$
0
0
 Gdzie, gdzie, no gdzie?! Wokół, przede mną, unosi się. A żeby chociaż troszkę realnie naocznie, to na paznokciach. A na naszym osiedlu jest staw Czerwony. Powstał w wyniku zatopienia wyrobiska. Eksploatowano tu rudy żelaza (piryt i limonit). Nazwa pochodzi od czerwonego kolory gliny. Gdyby ktoś chciał zobaczyć to miejsce w jesiennej kolorowej aurze, jeszcze z drzewami nieprzetrzebionymi przez trąbę i Sivkę w czerwieni, to tu post sprzed 4ech lat: KLIK
 Red to perfumy. Kupiłam sobie na dzień kobiet :)
Popraw se gacie, kobieto, jak się już chcesz focić ;)
A na przekąskę Red Prince jabłko z ulubionego warzywniaka:

Zielone i Rudnica

$
0
0
  Idziemy nad Zielone. To kolejny staw blisko mojego osiedla, łączący się ze stawem o którym było tu. Stąd, oprócz rud żelaza, wydobywano wapń jurajski. Z przyrodniczego punktu widzenia możemy tu spotkać raka pręgowanego, ropuchę szarą, żabę trawną, krogulca i dzięcioła. A nawet czasem bociana czarnego. Nad jednym z brzegów góruje Rudnica (350m n.p.m.) z charakterystycznymi dla naszych okolic ostańcami wapiennymi. Kto jara się speleologią, trafi tam do jaskini. Powstałej w dawnym wyrobisku kopalnianym. Rudnica - nazwa pochodzi bezpośrednio od wydobywanych tu dawno temu rud :) 

ciuchostan: kurtka z sh a spodnie to te.

  Zasypane wejście do dawnej sztolni: 
Nawet błoto jest tu rude ;)

 To nie koniec tej wyprawy-spaceru. A gdzie jeszcze zaszliśmy i co widzieliśmy, już w następnym odcinku. Tym bardziej zapraszam, jeśli chcecie usłyszeć Sivkowy głos. Będzie Sivka Movie!
:D

Sivka movie

$
0
0
 Wybaczcie operatorowi kamery odgłosy kataru i inwencję twórczą polegająca na nakręceniu filmiku bokiem :D Znooowu byliśmy na pustyni. No bo gdzie ;) U nas wszystkie drogi tu prowadzą :) Długo nie wolno było, to korzystamy teraz. Jest cuuudownie, nie ma ludzi. Jest prawiecisza. Za to ja wydałam głos ;) A pustynne łazęgowanie zaczęliśmy ławeczką. Cel - platforma widokowa.  

  
   ps. Filmik nakręcił mój syn, swoim sprzętem komórkowym ;)
Miejsce akcji - Pustynia Błędowska

Srebrne miasto

$
0
0
  Na terenie dawnej kopalni galmanu. Na 7 hektarach hałd porośniętych haszczorami. Powstał skatepark. Ba, żeby tylko. Jest plac zabaw dla maluchów, tor trialowy, ścieżki rowerowe, rampy dla BMXów i inne atrakcje wyczynowe i wypoczynkowe. A pomiędzy nimi akcenty historyczne nawiązujące. Maszyny górnicze. Między innymi lokomotywa kopalniana, samojezdny wóz wiertniczy, wagoniki. Gdzie? W Olkuszu. Srebrnym mieście. Słynącym z emaliowanych garnków i kopalni srebra. Mieście, które jest mi najbliższe ze wszystkich miast i miejsc na Ziemi :)

 O dziejach olkuskiego górnictwa do poczytania TU

 szafiarsko:
kurtka - TopSecret
sukienka - vitnage 
torebka - sh
buty - DeeZee 

Fotoradar

$
0
0
 Kiedy będziecie jechać drogą krajową nr 94 z Katowic do Krakowa, uważajcie na wysokości Sławkowa na światłach. Fotoradar Straży Miejskiej pilnie łapie. Pojechałam z mężem w sprawach mandatowych, a przy okazji takie foty. Bo mój fotoradar też działa :)

ciuchostan: pulower i czapka - hand made by Sivka, kurtka - TopSecret, spódnica -Unisono, buty - DeeZee

 Tradycyjnie, trafiliśmy na ruinę. Szczątki ruiny zamku biskupów krakowskich w Sławkowie - do poczytania tu.
  Sławków w dalszym ciągu pozostaje dla mnie miasteczkiem pełnym niespodzianek, choć tak blisko, ta często, przejazdem.

Nigdzie zaburzone

$
0
0
 "Nie wiem gdzie szarość zaprowadzi mnie. Wędruję sama." śpiewają dziewczyny z Drekoty. Moja stylizacja prezentuje się tak: zaburza proporcje, pogrubia, maskuje atrybuty, jest szaaara. Moja linia obrony? Cały świat jest zaburzony, każdy swoje zaburzenie ma. Co się czepiać zaburzeń ciuchowych? Lubmy swoje zaburzenia. Bo mogą być większe. A buty najwygodniejsze z najwygodniejszych. Można w nich daleko zajść.
ciuchostan: marynarka - Stradivarius, koszulka - glamroom, spódnica - Unisono, buty -  sklep internetowy, zapomniałam który ;), torebka - sklep lokalny     
Drekoty "Nigdzie"


W bonusie fotostylizacje, które się nie załapały do osobnych specjalnych postów:
ciuchostan: żakietowe wdzianko - sh, spodnie - staroć z szafy a oryginalnie Vero Moda outlet, buty- jak wyżej, torebka, jak wyżej 
 
ciuchostan: kurtka TopSecret, podkoszulek - H&M, spódnica - lokalny stragan, torebka -  dzięki uprzejmości Asi, buty - DeeZee, rajtki - nie pamiętam 

Turkusiak

$
0
0
 Kocurek wespół zespół z Yarn Art Jeans. Połączyłam dwie te turkusowe nitki, żeby zrobić podgapiony od Tej Pani fason. Wzór sama sobie narzuciłam. Liczba oczek na oko. Temat zamknięty ponad miesiąc temu, ale okazja do prezentacji dopiero teraz. Ni to pulower, ni to tunika, ni to sweter, ni to poncho. Turkusiak:

Inny turkusiak z Yarn Art Jeans, szydełkiem wykonany. Serwetka z motywem sercowym. Na sprzedaż ;) 


Serwetki

$
0
0
 Serwuję serwetki. Wykonałam na szydełku. Z Yarn Art Jeans. Korzystając ze ściągawki. Chętnie sprzedam. Komplet trzech mniejszych o średnicy 13 cm:

 Czerwona sercowa o średnicy 19 cm:
   Fioletowa o średnicy 24 cm:
  Na użytek domowy własny zrobiłam z Yarn Art Diamond, pozostałość po tym swetrze:
Białą bordiurę z Yarn Art Jeans:
  A kolejna w kolorze ecru z kordonka Maxi robi się:
 Przypominajka, że wszystkie moje dziełka włóczkowe handmejdowe są zebrane w kupie na TEJ blogowej stronce. Zapraszam :) Dziękuję :)

Połówek. Płótno. Plastic.

$
0
0
 Mój Połówek nie lubi być w centrum wirtualnych zainteresowań. Dlatego Połówka pół. Z okazji rocznicy. Płócienna, jedwabna lub lniana. Bardzo przyjemna w dotyku ;) Selfie w kukurydzy sprzed siedmiu lat. Były to czasy, w których mieliśmy czas dla siebie.  


Plastic "Tak Cię kocham":

  

Średniowieczna kołdra

$
0
0
 Porzućcie wszelką nadzieję (na kolor),wy, którzy tu wchodzicie. Prawie jak średniowieczna białogłowa czuję się w tym stroju. Nawet butki jak z epoki. Patrzcie tu :) Sukienka idealna na taki pogodowy czas jaki mamy teraz. Już nie ziiimno, jeszcze nie stuprocentowo ciepło. Jest z grubszej bawełnianej w 90 % tkaniny, trochę sztywniacka ale w dotyku przyjazna, bardzo. Od początku z czymś mi się kojarzyła. Z kołdrą klik!

 sukienka - Fasardi http://www.fasardi.com/pl/ 
buty - CCC  
  Zaczynam testowanie odżywki do paznokci. O Black Diamond w czarnej buteleczce dowiedziałam się od kosmetycznych ekspertek z YT. Znaleźć u mnie na wsi ten hit nie było łatwo, ale od czego znajomość z właścicielką sklepu kosmetycznego ;) Moje paznokcie są wymagające, zwłaszcza, że nie mam zmywarki ;) Używałam już dwóch bardzo dobrych odżywekkażdej przez dłuższy czas. Ale, jak wiadomo, wszystko co dobre trwa tylko do czasu, a potem trzeba na nowo szukać. Mam nadzieję, że ten czarny produkt zadziała!

Bluzka, przeznaczenie i wiersz

$
0
0
 Historia jak z tych o przeznaczeniu. Bluzka z sh. Weszłam, zobaczyłam, nie kupiłam. Za miesiąc lub trzy znów weszłam, zobaczyłam, ucieszyłam oko. Przymierzyłam. Coś przy kołnierzu mi się nie zgadzało. I rękawy za długie. Kolejny raz, jesienią zahaczającą o zimę. Wchodzę, patrzę, szukam? Jest. Pod hasłem: wszystko za złotówkę. Kto by nie kupił ;) Zima minęła. Mamy wiosnę. Pora wypróbować. Bransoleta od pięknej i dobrej Joanny :*  

 I wiersz"Ojczyzna"spotkany przypadkiem w miejscu robienia zdjęć. Przypadek, przeznaczenie? Biorąc pod uwagę zbliżający się moment wyborów prezydenta RP można się doszukiwać jakiegoś znaku ;)

ciuchostan:
bluzka - sh  
spodnie dresowe - Unisono
buty - CCC

Na koniec tego odcinka zaśpiewa Kandydat:



Pewex

$
0
0
 Od razu przypomina mi się ten duży Pewex w Krakowie na 18go stycznia. Oaza luksusu w biednych latach komuny. Miałam stamtąd resoraki i słodycze, moja mama kupowała ciuchy, ojciec alkohol i tytoń. Kolekcja puszek po piwach i napojach, której byłam dumną posiadaczką w dzieciństwie, też brała się z Pewexu.
 
zdjęcie stąd 

 Niedawno znów zrobiłam zakupy w Pewexie. Współczesny można znaleźć, wiadomo, w necie. Klik. Znalazłam dobre jakościowe koszulki z fajowymi nadrukami! Trafiłam przypadkiem szukając t-shirt dla męża. Wybrałam ten (bo mój mąż jest pracoholikiem z poczuciem humoru):

   I szpanuję po wsi reklamówką :D 
    A w reklamówce książki z biblioteki (zdjęcie z po drodze do). Wypożyczyłam i czytam: 

Viewing all 1040 articles
Browse latest View live