W przełyku gula, w żołądku kamień - taki jest mój tegoroczny maj. Stresomaj. Syn maturzysta, no to rozumiecie... I nie nadążam z publikacją postów szafiarskich. Co jakieś zdjęcia zrobię, zedytuję, coś napiszę, to aura majowa się zmienia i robi się nieaktualnie. No cóż. Jednego dnia gołe nogi, a drugiego grube rajtki. Albo na odwrót. Dziś trafiło na ałtfit czarnobrązowy 🖤🤎 z TYM sweTworkiem. Lekko poprawionym, bo obrobiłam mu szydełkiem dół i rękawy. Żeby nie były tak szeroko rozlazłe. Ale zapomniałam ściągnąć ramoneskę i pokazać. Nie mam głowy...
O, mam głowę!
