Przypomniałam sobie wzór. Ostatnio podrabiałam nim 20 lat temu. I zrobiłam sTwór. Dziurkacz, dziurawiec. Z baskinką, znowu (pierwsza była z szarą rzymską śrubąTU). Rękawy miały być długie i brązowe ale nie wystarczyło włóczki (Classic). Kupowałam przez internet, okazała się zbyt cienka, wobec czego dziergałam podwójną nitką - dlatego. Za to miałam nadwyżkę w Himalaya Mercan Butik i z niej dorobiłam (bezpośrednio do korpusu, unikając doszywania) minirękawy. Pasują do koncepcji w sumie.
Pomimo przeciwności, sporej dozy improwizacji, pewnych nieścisłości a nawet pomyleń, jestem zadowolona. Tak oto przerwa w dzierganiu sTworów, którą kiedyś tam ogłosiłam, oficjalnie zostaje zawieszona. Dziurawiec został przetestowany w terenie, robił zakupy w krakowskiej Futurze. Jest git :)
Pomimo przeciwności, sporej dozy improwizacji, pewnych nieścisłości a nawet pomyleń, jestem zadowolona. Tak oto przerwa w dzierganiu sTworów, którą kiedyś tam ogłosiłam, oficjalnie zostaje zawieszona. Dziurawiec został przetestowany w terenie, robił zakupy w krakowskiej Futurze. Jest git :)
Niemechacącej się Himalaya wystarczyło na etui na komórę: